koszyk jest pusty
0
Spełnieniem moich marzeń był tegoroczny wyjazd do Norwegii (2-7.10. 2018)podczas, którego mogłem połowić ryby na rzekach Glomma i Rena. Na tą wyprawę poleciałem z Markiem Walczykiem i Grzegorzem Gołofitem. Na początek zostaliśmy zaskoczeni przez zimę. Śnieg, wiatr czyli niesprzyjające warunki meteorologiczne nie zniechęciły nas do wyjścia na wodę. Od rana w środę poszliśmy na rybki na rzece Glomme. Na początku nie mogłem sobie poradzić z dopasowaniem przynęty, ale z czasem szło mi coraz lepiej. Po południu przenieśliśmy się na jezioro, w którym pływają same lipienie i sieje. Mimo dużego wiatru poradziliśmy sobie z tym problemem. Pierwszy raz w życiu łowiliśmy na lipieniowym jeziorze oraz pierwszy raz złowiłem sieje – okaz na około 40 cm. Kolejny dzień to rano łowienie lipieni na jeziorze a popołudniu rzeka Glomma. W piątek pojechałem z kolegami na rzekę Rene, tam nie mieliśmy za dużo szczęścia, bo rybki nie chciały zbytnio współpracować, ale krajobrazy, dzika przyroda wynagrodziły mi słabsze żerowanie ryb. Za to sobota to był dzień ,w którym ryby tak cudownie współpracowały, że za 6 godzin połowu z małą przerwą na kawę i gorący kubek na rozgrzewkę, złowiłem 47 ryb z czego najmniejsza miała 35cm, a największa 50cm łowiąc na nimfę na końcówce płani. Ten krótki ale bardzo intensywny pobyt w Norwegii pozwolił mi na udoskonalenie mojej techniki połowu, zrozumieć wagę doboru przynęt na nowych łowiskach oraz zapewnił mi nie lada satysfakcję i dużo radości z możliwości łowienia tak dużej ilości ryb. Mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych moich wypraw wędkarskich.
